Na ogół nie mówi się dzieciom w szkole, że Aleksander Fredro pisał również utwory, powiedzmy dosyć swobodne obyczajowo. Nic nie szkodzi, część z nich wcześniej czy później sama się dowie. Może to nawet i lepiej, bo pobudza do różnorodnych, samodzielnych poszukiwań z jednej strony, a z drugiej pokazuje że często sprawy nie do końca tak się mają jak jest nam to przedstawiane w sposób oficjalny i odpowiednio spreparowany. Przy odpowiednio długim przebywaniu z dowolnym tematem dowiedzieć się możemy rzeczy zaskakujących.
Przed wynalezieniem fotografii temat „czynności płciowych” – jak to nieco wymijająco kiedyś nazywano, był oczywiście stale obecny w różnych formach i przedstawieniach wizualnych.
Reprodukcje pokazane w tym poście skierowane są do pełnoletniego odbiorcy
Zasłużony dla sztuki brytyjskiej rytownik i wydawca William Ward (1766-1826) poza bardzo układnymi sztychami tworzył i wydawał obrazki które można by określić mianem pornografii, a o których, jak w przypadku Fredry, nie mówi się przesadnie głośno. Pocieszne te i pełne uroku obrazki wywołują dziś rozbawienie. Nie wiem jak odbierano te protoświerszczyki w XVIII wieku, ale raczej nie wieszano ich sobie w salonie, jak można podejrzewać.
W moim odczuciu poniższe reprodukcje mają moc głównie rozweselającą. Nie uważam też że „takich rzeczy to nie wypada pokazywać”, wręcz przeciwnie – bardzo poprawiają nastrój.
Maciej Polak
Pingback: Mais qui est donc Fanny Hill ? | Entre cuir et dentelle