Ludwik de Cahusac (1706 – 1759) w dobrym towarzystwie

„Był charakteru niespokoynego, nadto żwawy, i wiele wyciągaiący od swoich przyiaciół; delikatny i dbaiący o reputacyą, zbyteczna czułość pomięszała mu mozg, i tym skrociła podobno życie iego. Pochwała rownie iako i przygana, wzbudzały w nim żywość. Pewien żurnalista, wiele wychwalał operę Zoroastra, Cahusac obłapiwszy go rzekł: Ah! iakże ci nieskończenie iestem obowiązany! ty iesteś ieden człowiek we Francyi, ktory się odważyłeś przecie dobrze mowić o mnie…” 1

Czytaj dalej

  1. Louis-Mayeul Chaudon, str. 4

Jednym kluczem

W środę 27 kwietnia 1734 roku Erik Lassen, mieszkaniec duńskiego miasteczka Gallehus i notoryczny pijak, ale też ciężko pracujący na roli chłop wyszedł wieczorem z chaty by nakopać gliny. Być może w wieczornym wyjściu Erika wcale nie chodziło o glinę, jednak łopatę zabrał i zrobił z niej użytek w miejscu o którym wiedział, że jest w glinę bogate. Niebawem wrócił do swego domu z zabłoconym tobołem, który ku zgryzocie żony rzucił na stół żądając przy tym należnej mu, jak sądził, porcji mocnego trunku.

Czytaj dalej

Monstra niefortunnie ubrane w ludzką postać

 

XVII-wieczny szpital bywał miejscem raczej nieprzyjemnym. Po części spadkobierca leprozoriów, był w dużej mierze obszarem wykluczenia, gdzie można było trafić za karę, bynajmniej nie w celu poprawy zdrowia. Do założonego w 1656 roku Szpitala Ogólnego Paryża zsyłano przestępców, biedotę, prostytutki, żebraków, osoby z różnych powodów niewygodne, skazanych wyrokiem sądowym i o dziwo, czasem również chorych. Szpital był zamkniętym światem, gdzie nie docierała niemal żadna władza, nad którym praktycznie nie było zewnętrznej kontroli.

Czytaj dalej