1 sierpnia 1798 admirał Nelson położył kres afrykańskim zapędom Napoleona, miażdżąc francuską flotę u wybrzeży Egiptu. Kiedy dwa miesiące później brytyjska flota powróciła do Anglii, admirała witano ze zrozumiałą euforią. Lady Emma Hamilton (1765-1815) zapragnęła mieć w nim swego kochanka. Niewiele brakowało, by starannie zaplanowana, efektowna scena skoku i omdlenia w ramionach nieustraszonego pogromcy Francuzów w ogóle nie miała miejsca. Emma do ostatniej chwili ćwiczyła gesty i upadki w małej szalupie wiozącej ją na pokład okrętu „Vanguard”, która cudem tylko się nie wywróciła. Inscenizacja przebiegła wyśmienicie, „wszelkie pozory królowej z tragedii” zostały stosownie odegrane, a admirał Nelson niebawem zasmakował wdzięków Emmy.
obyczaje
Papierowe monety
Jakub de Meulles (1650-1703) miał poważny problem. Jako intendent Nowej Francji (Kanada), poza innymi kłopotami borykał się z ciągłym niedostatkiem brzęczących pieniędzy. W tamtych czasach płacono niemal wszystkimi dostępnymi walutami. W obiegu monetarnym Nowej Francji funkcjonowały głównie monety hiszpańskie, angielskie i oczywiście francuskie. Jednak wszystkich, a przede wszystkim francuskich, było za mało. Okręty z zaopatrzeniem, które miało wystarczyć na kolejny rok, przypływały na jesieni. Nie było z czego zapłacić żołdu, pokryć koniecznych wydatków administracyjnych, nie mówiąc już o handlu wewnątrzkolonialnym. Prośby i błagania o zwiększenie dostaw nie odnosiły większego skutku. Na początku lata roku 1685 pan de Meulles wpadł na prosty pomysł z dalekosiężnymi skutkami.
Zbuntowani higieniści
Henryk IV wpadł w przerażenie na wieść o tym, że jego minister skarbu Maximilien de Béthune de Sully (1560-1641), po którego posłał, bierze właśnie kąpiel. Król, „gdyby był wiedział o pana stanie, przybyłby tu osobiście” - mówi mu królewski wysłannik i stanowczo, wraz z całym otoczeniem, nakłania ministra, by w trosce o swe cenne dla Francji życie nie opuszczał domu, a sprawy państwowe będą mu przekazywane przez specjalnego posłańca. Naradzano się, co począć, zasięgnięto opinii królewskiego lekarza, pana Du Laurenes. Ten potwierdził obawy dostojników, przedstawiając wyjście z domu po kąpieli jako rzecz wysoce ryzykowną, której skutki mogą doprowadzić do śmierci. Król nakazał ministrowi dokończenie kąpieli i kategorycznie zabronił wychodzenia z domu do końca dnia. Był maj roku 1610.