Któregoś letniego wieczoru roku 1796, podczas pewnego seansu, wybuchła scysja między tajonymi rojalistami a republikanami o to, czy należy przywoływać ducha zgilotynowanego króla – Ludwika XVI. Sprawca zamieszania próbował się wyłgać, mówiąc że był w posiadaniu recepty na przywrócenie króla do życia, ale ją zgubił. Jednak złość, jaką wywołał pomysł anonimowego prowokatora, wystarczyła, by oficjalnie zapieczętowano aparaturę do zaglądania w zaświaty i zabroniono tych wysoce niewłaściwych i szkodliwych praktyk. Wymuszone odwiedziny Obywatela Kapeta, nawet jako niemego, bezgłowego widma, to rzecz dalece niepożądana i niestosowna w Republice. Jednakże ludzkie pragnienie rozrywki i ciekawość niebawem zwyciężyły i pokazy wkrótce wznowiono.
makabra
Matka Boska Robespierska
Robespierre nie był ateistą. Był obywatelem wierzącym, do ateizmu wrogo nastawionym. Co nie przeszkadzało mu w zorganizowanym uśmiercaniu ludzi. Zresztą masakry i morderstwa miłe są Bogom, a chrześcijański nie jest bynajmniej wyjątkiem, jeżeli ufać słowom jego wysoko postawionych afirmantów. Naturalnie, te wielce nieprzyjemne postępki dokonywane w imieniu Bogów, dotykać muszą właściwie wytypowanych ludzi. Jak wiadomo, ich dobór odbywa się wedle rozmaitych kryteriów, niekoniecznie związanych z nieprawidłowym światopoglądem.
Trucizny i Szatan – Catherine La Voisin (1640 –1680)
2 lutego 1680 roku, po kilkumiesięcznym procesie, spalono na stosie Catherine La Voisin (Montvoisin). Nie był to ostatni z procesów o czary, ani ostatni z wyroków śmierci. Była to jedna z największych afer tamtych czasów, banalna z początku sprawa, która, zataczając coraz szersze kręgi rozrosła się do niebywałych rozmiarów. Jej pokłosiem stało się ogłoszenie przez króla w 1682 roku edyktu zakazującego uprawiania jakiejkolwiek magii. W trakcie dochodzenia aresztowano ponad 300 osób z różnych sfer (w tym 150 dworzan). 40 spośród nich skazano na śmierć lub galery, podobną liczbę arystokratów na banicję i dożywotnie więzienia.