W drugiej połowie XIX wieku w Polsce znaczna część klozetów miała jeszcze odpływy rur bezpośrednio na ulicę. Przez kilka lat Dziennik Poznański relacjonował zmagania władz miasta i właścicieli posesji w tym temacie. Z czasem okazało się, że odchody to też dochody, związane ze sprzedażą i wywózką fekaliów. W roku 1878 gazeta donosiła:
gówno
Bourdaloue
W XVIII-wiecznej Europie nie było toalet publicznych. Nie posiadały ich i salony. Na balach, w teatrze i podczas wizyt potrzeba ulżenia naciskom ciała, domagającego się wypróżnienia musiała być szczególnie dotkliwa dla kobiet. Oczywiście jak w przypadku każdej ludzkiej potrzeby, wcześniej czy później musi znaleźć się sposób na jej zaspokojenie. Naturalnie sposoby zaspokajania są różne w różnych dziedzinach życia, nawet w obrębie jednego obszaru natrafić możemy na rozmaite recepty.
Historia universalis – kopia z XVIII wieku użyta do celów poza czytelniczych
Jest to XVIII-wieczna kopia wcześniej napisanego dzieła, przerobiona na przenośną toaletę – jak widać. Księga była duża i w twardej, drewnianej oprawie, więc po wypatroszeniu idealna na małą latrynkę, a i jej zawartość prawdopodobnie też została odpowiednio spożytkowana. Można się domyślać, że twórca latrynki nie darzył przesadną sympatią autora książki – ustosunkował się do jego pracy dosyć niedwuznacznie, bardzo wymownie i bezpośrednio, bez zbędnych dyskusji.
Maciej Polak
Źródło: