Wieloryb może bardzo długo pływać po powierzchni wody. Pływa tak i pływa, aż mu się grzbiet piaskiem pokrywa. Żeglarze widząc go, myślą że to wyspa na której będą mogli rozpalić ognisko i ugotować strawę. Przycumowują do niego łódź i czynią to, a kiedy ogień zaczyna parzyć wieloryba, straszliwa ta bestia chowa się pod wodę pociągając za sobą nieszczęśników i ich statki. Wieloryb jest szatanem, który zwodzi ludzi słabej wiary by pociągnąć ich za sobą do piekła na pewną śmierć wieczną. Kiedy wieloryb jest głodny otwiera paszczę i wydziela przecudną woń, która wabi mniejsze ryby – tak też diabeł połyka tych co dają się zwieść doczesnym chuciom.
demon
Drzewo penisowe
Jeszcze w XVIII wieku znaleźć można w księgach, powiedzmy popularnonaukowych, przykłady dziwnych stworzeń i roślin, które żyły wówczas na świecie. Jakoś wraz z rozwojem nauki zaczęły wymierać. Drzewa penisowe pochodzą ze średniowiecza, nie wiemy niestety w jakiej części świata rosły rzeczone drzewka kutasiane, ani w jaki sposób rozsiewały nasiona swe – tego akurat wiedzieć nie pragniemy.
Temat penisa cieszył się od zawsze sporym zainteresowaniem, co w sumie jest dla ludzkości zbawienne, gdyż w przeciwnym wypadku wymarłaby jak wspomniane dziwne stworzenia.
Rezerwat Szatana – ostoja złej fauny
Nasze, polskie diabły i szatany, w naszych polskich przypowiastkach, są często bezbrzeżnie głupie. Są to istoty z bardzo poważnym niedostatkiem intelektu i bezspornie powinny były zostać objęte jakąś formą pomocy socjalnej. Tak się niestety nie stało w dawnych czasach i może dlatego trochę o nich przycichło – nie wytrzymały próby czasu. Sam szatan we własnej osobie też wymaga współczucia, bardziej niż napiętnowania.
Wizerunek Beelzebuba, z którym się niedawno zetknąłem (niestety gdzieś przepadł), każe sądzić że prześladowano go głównie z powodu wyglądu. Nie dajmy się jednak zwieść, jego pomocnicy wyglądają na o wiele bardziej niedorozwiniętych i dotkniętych większymi ułomnościami, a jak przypuszczam, swoje nadprzyrodzone moce spożytkowują raczej na pokonanie kłopotów związanych z przemieszczaniem się i codzienną egzystencją, niż na podstępne psikusy. Przy zasadniczym deficycie umysłowym, o czym świadczą chrześcijańskie legendy, nie starcza sił na opracowanie zaawansowanych technik kuszenia, zamiast tego trzeba borykać się z problemem przystosowania do środowiska głównie przyrodniczego, co jednak jest permanentnie pomijane w relacjach ze spotkań.