„Metoda jego, zwłaszcza kiedy ją sam wykładał, najświetniejsze miała powodzenie. Jakoż wzywany był i zarzucony z tego powodu mnóstwem lekcyj, we wszystkich klassach społeczeństwa. A chociaż nie zwykł nigdy z tego się chełpić, wiadomo jednak, że uczniami jego byli nie tylko synowie najpierwszych rodzin cudzoziemców i współrodaków, jako to: Czartoryskich, Branickich, Krasińskich, ale i rodzin panujących.„
(Pelagia z Świętorzeckich Stefanowiczowa; czasopismo „Kłosy”, 21 listopada 1874)
Antoni Jaźwiński zmarł prawie 150 lat temu. Jego popularna w niemal całej Europie i w gruncie rzeczy bardzo prosta i intuicyjna metoda zapamiętywania informacji popadła w zapomnienie wraz z nim. Jej skuteczność została wielokrotnie potwierdzona, stosowano ją z powodzeniem w wielu placówkach oświatowych. Dziwić może, że więcej uwagi poświęcamy różnym zabijakom i klęskom narodowym, a ludzi takich jak Antoni Jaźwiński traktujemy jak ciekawostkę co najwyżej.