Książę Hessen-Kassel w lutym 1777 roku podpisał z reprezentantem Anglii umowę na sprzedaż oddziałów strzelców. Żołnierzy przehandlowano jak mąkę, drewno albo inne dobro ruchome, niemieckich chłopów po prostu zarekwirowano rodzinom i po dostarczeniu do holenderskich portów ładowano żywy towar na transportowce. Był on Brytyjczykom bardzo potrzebny do uporania się z niepodległościową awanturą w Ameryce, która w październiku tegoż roku miała przybrać zdecydowanie niekorzystny dla nich obrót. Część towaru zbuntowała się i uciekła, ale większość trafiła za ocean, gdzie miała walczyć nie wiadomo po co i za co. Anonimowo wydawane broszury i pomniejsze pisemka jak „List hrabiego de Schaumberg do barona de Hohendorff, dowódcy oddziałów heskich w Ameryce„, z nieznaczną przesadą przedstawiały opinii publicznej charakter tego procederu.
„Jeden z pomniejszych książąt niemieckich przypomina dowódcy, że Anglia płaci mu trzydzieści gwinei za każdego zabitego żołnierza, i dodaje, że bardzo potrzebuje tych pieniędzy dla sprowadzenia w sezonie opery włoskiej.” 1
- Antonina Vallentin „Mirabeau” – Tom 1, Warszawa 1965, str. 156-157 ↩