O tym, że nudna praca biurowa może rozbudzać niepożądane skłonności wiadomo od dawna. Zdarzają się jednak ludzie kreatywni, którzy nie rezygnując od razu z frustrującego siedzenia w biurze dają im upust nie szukając zastępników, ani nie korzystając z usług terapeuty
Express Ilustrowany z roku 1933 (Express Ilustrowany – Dz. poranny – 1933-01-04 R. 11 nr 3 – 4.31) przytacza, w wersji skróconej, przypadek miłego pana, który pracował na dwa etaty, z czego jeden pozwalał mu na legalne i zgodne z prawem oddawanie się swoim niepowszednim pasjom. Niestety, jak możemy się dowiedzieć z prezentowanego tu wycinka, nie spotkało się to z uznaniem nudnych kolegów w nudnej pracy na konkurencyjnym etacie. Nie wiem czego się obawiali, anie co było w tym niestosownego. Chyba po prostu nieciekawi ludzie nie chcieli mieć ciekawych kolegów.
Maciej Polak