Sześcioletniej pannie de Bouillon żyjącej w XVII wieku na dworze francuskim przydarzyła się ciekawa przygoda. Odwiedzające ją regularnie damy dworu któregoś dnia postanowiły sobie z niej zażartować wmawiając jej że jest w ciąży.
Panna de Bouillon stanowczo oponowała i wywiązała się poważna dyskusja, która toczyła się chyba trochę za długo. Damy, których tożsamości nie znamy, rozwinęły swój koncept i oto pewnego ranka panna de Bouillon po przebudzeniu znajduje w swym łóżku noworodka.
„A więc przydarzyło się się to jedynie Najświętszej Pannie i mnie; bo przecież w ogóle nie miałam bólów” – mówi, a wieść i jej słowa roznoszą się po całym dworze. Psikus wcale nikogo nie oburzył, wręcz przeciwnie – cały królewski dwór, łącznie z królową, przyłączył się do niego. Dziewczynce składano zwyczajowe w takich okolicznościach wizyty, a królowa zapewniła że zostanie matką chrzestną. Ale kto jest ojcem dziecka? Po długich rozważaniach tej kwestii z dworakami panna de Bouillon do chodzi do wniosku że tylko król albo hrabia de Guiche mogą być ojcami, bo tylko oni ją całowali. Wszyscy są niezmiernie ubawieni tą sytuacją i nikt nie widzi w tym niczego zdrożnego, ani niemoralnego. Nie stoi to w sprzeczności z panującymi obyczajami, są znacznie swobodniejsze niż będą w nadchodzących stuleciach.
Jeszcze nie nastały czasy głębokiego ukrywania przed dziećmi sfery seksualności i cielesności, chociaż zmiany postępowały. Stopniowo odgradzano je barierą wstydu od tego obszaru życia. Ludzie XVII stulecia odnoszą się bardzo naturalnie do różnych czynności fizjologicznych. Granica tego co jest normalne i dopuszczalne zależy od obowiązujących i zmieniających się wzorców zachowań, warunków życia, a dzisiejsze oczywiste, zrozumiałe same przez się i zdawałoby się uniwersalne normy są takimi wyłącznie dla nas.
Maciej Polak
Źródła:
- Norbert Elias “O procesie cywilizacji” Warszawa 2011
- ilustracja – wellcomeimages.org