Słoneczko jeszcze nie zaszło, imperium brytyjskie było w pełni rozkwitu i przynajmniej niektórym członkom jego społeczeństwa los się znacząco polepszył. Zajmowano się różnymi problemami niezwykle doniosłej wagi, a jak wiadomo zdrowie jest najważniejsze. Zdrowie i dobrze utrzymane ciało, bo w życiu chodzi o to, żeby dobrze się mieć i dobrze żyć.
Prekursorzy dzisiejszych siłowni i fitness clubów oferowali chętnym różne urządzenia służące podtrzymaniu ich dobrego samopoczucia i utwierdzeniu w przekonaniu o konieczności poddawania się groteskowym praktykom, mającym na celu zachowanie stosownej formy.
Tak więc urządzenie ocieplające i opcjonalnie schładzające głowę, w zależności od aktualnej kondycji mózgowia, z pewnością cieszyło się zasłużonym uznaniem pośród ludzi, którzy głowy używali nie tylko w celach wprowadzania do organizmu pokarmu (jest w głowie taki specjalny otwór do tego przeznaczony), ale i do wymyślania kolejnych fascynujących sprzętów.
Myślę, że w niektórych przypadkach urządzenia służące zdrowiu ludzkiemu można by śmiało wykorzystać do celów wręcz przeciwnych. Gdyby 400 lat wcześniej z tymi samymi pomysłami ich autor zapukał do drzwi Torquemady mógłby być życzliwie przyjętym, a na pewno wysłuchano by go z uwagą. Bardzo prawdopodobne, że przy niewielkich modyfikacjach, podyktowanych względami natury praktycznej, urządzenia znalazłyby zastosowanie przy ciekawych dyskusjach na temat wiary i obowiązującej na ziemi hierarchii priorytetów. Gdyby rozmówca nie wykazywał należnego zainteresowania i zaangażowania w temat…
Z drugiej strony mamy też przypadki ludzi leniwych, ci niekoniecznie mieli ochotę i zamiłowanie do cierpiętnictwa w imię wyższych celów. Ale też docierał do nich głos mówiący o konieczności poddania się jakimś czynnościom pielęgnacyjnym. Oni też nie zostali pominięci, z myślą o nich przygotowano urządzenia nie wymagające nakładu wysiłku, urządzenia miłe w użyciu, oddalające możliwe wyrzuty sumienia i oczywiści niezwykle potrzebne.
Niewątpliwie zastosowanie tych urządzeń dało jakieś rezultaty. Bez wątpienia. Na pewno…
Maciej Polak