
Młody Ludwik XV (1710-1774) szybko polubił alkohol. Był młodzieńcem nieśmiałym, przez długi czas bał się pięknych kobiet. Całkiem długo, jak na tamte czasy, był oddanym mężem Marii Leszczyńskiej, co dawało powody do żartów. Dlatego też, kiedy w styczniu 1732 roku, nieco bardziej pijany niż zazwyczaj, wstał i wygłosił podczas kolacji toast „Za moją nieznaną kochankę!„, wzbudził zrozumiałą sensację i oszołomienie, a u kilku wysoko postawionych dworzan, mających swoje plany, wręcz przerażenie i trwogę. Część z nich pamiętała jeszcze zgubny wpływ kochanek Ludwika XIV na politykę królewską i życie dworu. Nawet jeżeli król nie miał jeszcze kochanki, to ów toast był wyraźnym sygnałem, że niebawem będzie jakąś miał i coś należało z tym zrobić. Głównie we własnym interesie.