Maria de Rohan-Montbazon de Chevreuse (1600 – 1679)

Podczas wieczornego spaceru w ogrodach Amiens, w maju 1625 roku, George Villiers – książę Buckingham zaciągnął Annę Austriaczkę, żonę Ludwika XIII w krzaki, ale chyba zbyt dziarsko zabrał się do dzieła, gdyż królowa głośno krzyczała, zbiegła się świta i zrobiło się niemiło. Ludwik XIII nie był specjalnie zadowolony, wcześniej dotarły do niego relacje o szamotaninie między Anną a księciem podczas schadzki w ogrodach Luwru, co przyspieszyło wyjazd Buckinghama z Francji. Buckingham był chodzącą katastrofą, większość przedsięwzięć, w których miał głos decydujący, kończyła się klęskami i porażkami z powodu nieudolności albo skandalicznego zachowania, co nie przeszkodziło mu być faworytem dwóch królów (w tym prawdopodobnie kochankiem Jakuba I). Był piękny i pięknie tańczył, i czegóż chcieć więcej przy prowadzeniu spraw państwowych, źródło wspomnianych klęski z pewnością leżało w czarach, dlatego zasypano je zabijając książęcego astrologa – doktora Lamba.

Czytaj dalej

Uwielbiam leżeć w towarzystwie – XVI-wieczna gospoda

Kiedy w połowie XVI wieku Philipp Hainhofer – kupiec i dyplomata, wdał się w rozmowę z polskimi posłami odnośnie interesujących go, jako człowieka podróżującego po Europie, szczegółów z życia i zwyczajów, wcale nie był zdziwiony i zaskoczony tym, że kiedy w gospodzie, w której się zatrzymali, nie było dostatecznie dużo miejsca na wystawny bankiet, kazali oni wyburzyć ścianę dzielącą ją od przyległego domu. Dzięki temu miejsca znacząco przybyło i zabawa się udała. Do kogo należał dom – tego nie wiemy, ani tego, czy jego właściciel brał udział w bankiecie. Tak daleko posunięta ingerencja nie była czymś nadzwyczajnym, jeżeli tylko goście mieli wystarczające zasoby finansowe dla jej przeprowadzenia. Dla królewicza Władysława Wazy książę w Modenie też wyburzył ścianę gospody, dzielącą ją od jego pałacu, by ten przez kilka dni pobytu nie musiał nadkładać drogi do stołu i by wszystkim było miło. Słudzy Mikołaja Radziwiłła wynajęli, przed przybyciem swego pana do Braniewa, całą gospodę pana Barszcza i nakazali jej gruntowną przebudowę. Pan Barszcz z pewnością był zadowolony, jako i pan Radziwiłł zapewne. Oczywiście na gości mniej zasobnych czekały zgoła inne sytuacje, związane z pobytami w gospodach.

Czytaj dalej

Karnet na wariactwo

Ambroise Tardieu - 1838

Ambroise Tardieu – 1838

Około roku 1765, młody stolarz zatrudnił się przy budowie domu, przeznaczonego dla obłąkanego syna swego arystokratycznego sąsiada, czasem,  na ile się dało, obłąkanych odseparowywano od społeczeństwa. W średniowieczu, pośród biedniejszej ludności, powszechną praktyką było oddawanie obłąkanych pierwszej lepszej grupie wędrownych kupców, z poleceniem dostarczenia ich do losowo wybranego przez zleceniodawcę miejsca. Kupcy natomiast pozbywali się ich gdzieś po drodze, przy byle okazji, zostawiając tychże samym sobie. To tańsze, mniej uciążliwe rozwiązanie, niż oddawanie nieszczęsnych pod opiekę klasztorów. Europę przemierzali samotni, wędrowni szaleńcy.

Czytaj dalej