Beelzebub i sałata

Diabły i szatany nie grzeszą przemyślnością, wspominałem już o tym (Rezerwat Szatana) i pewnie do tematu powrócimy.  Co ciekawe, diabły i złe moce zastanawiająco często goszczą u osób duchownych. Objawiają im się na różne sposoby, różnorodnie kuszą i różne ciekawe rzeczy mają do powiedzenia.

Compendium rarissimum totius Artis Magicae sistematisatae per celeberrimos Artis hujus Magistros

Compendium rarissimum totius Artis Magicae sistematisatae per celeberrimos Artis hujus Magistros

Prezentowana tu reprodukcja postaci Beelzebuba pochodzi z roku 1775. Książę piekieł nie przedstawia się zbyt imponująco i myślę że z takim potworem niejedno dziecko nawiązałoby głęboką przyjaźń przy pełnej aprobacie rodziców. Szczerze mnie wzruszył ten przypadek. Przy okazji prezentacji tego uroczego stworzenia przytoczmy może, dosyć w sumie znaną przygodę, w którą zaangażowany był pobratymiec Beelzebuba.

Czytaj dalej

Uwielbiam leżeć w towarzystwie – XVI-wieczna gospoda

Kiedy w połowie XVI wieku Philipp Hainhofer – kupiec i dyplomata, wdał się w rozmowę z polskimi posłami odnośnie interesujących go, jako człowieka podróżującego po Europie, szczegółów z życia i zwyczajów, wcale nie był zdziwiony i zaskoczony tym, że kiedy w gospodzie, w której się zatrzymali, nie było dostatecznie dużo miejsca na wystawny bankiet, kazali oni wyburzyć ścianę dzielącą ją od przyległego domu. Dzięki temu miejsca znacząco przybyło i zabawa się udała. Do kogo należał dom – tego nie wiemy, ani tego, czy jego właściciel brał udział w bankiecie. Tak daleko posunięta ingerencja nie była czymś nadzwyczajnym, jeżeli tylko goście mieli wystarczające zasoby finansowe dla jej przeprowadzenia. Dla królewicza Władysława Wazy książę w Modenie też wyburzył ścianę gospody, dzielącą ją od jego pałacu, by ten przez kilka dni pobytu nie musiał nadkładać drogi do stołu i by wszystkim było miło. Słudzy Mikołaja Radziwiłła wynajęli, przed przybyciem swego pana do Braniewa, całą gospodę pana Barszcza i nakazali jej gruntowną przebudowę. Pan Barszcz z pewnością był zadowolony, jako i pan Radziwiłł zapewne. Oczywiście na gości mniej zasobnych czekały zgoła inne sytuacje, związane z pobytami w gospodach.

Czytaj dalej

Rycerz za dwa kurczaki

Dwoje kurcząt białych za każdego – to okup za zwolnienie z kilkumiesięcznego uwięzienia dwudziestu pięciu młodych, dobrze urodzonych obywateli Padwy, po przegranej wojence z Wenecją. Niewygórowana cena. Zwyczajowo za oswobodzenie jeńców pobierano wyższe opłaty w które wliczano koszty ich utrzymania wraz z doliczoną prowizją, oraz stosowną kwotę manipulacyjną, adekwatną do pochodzenia, statusu społecznego, bądź innych zalet uwięzionego. Wyznaczenie tak niskiego okupu, mizernego i znikomej wartości materialnej było bardzo znaczące, urągało płacącym, którzy z pewnością byliby o niebo bardziej usatysfakcjonowani mogąc za swych ludzi zapłacić, jak to się dziś popularnie mówi, okrągłą sumkę.

Czytaj dalej