Eugène-François Vidocq (1775-1857) kilkukrotnie dezerterował z armii, po czym wstępował do niej powtórnie, czasem zahaczając o więzienie. Przez krótki czas służył także w armii wroga; trwała wojna roku 1792. Do austriackich kirasjerów trafił po tym, jak zdezerterował z kawalerii dla uniknięcia kary za wcześniejszą dezercję. Jednak wichrzycielski i konfliktowy temperament nie pozwolił mu zostać u nich dłużej. Ponownie przeszedł przez linię frontu i wstąpił do armii francuskiej, z której zdezerterował po serii awantur, samowolnych przeniesień i kolejnym pobycie w więzieniu. W tamtych czasach nie było niczego niezwykłego w tym, że polski rząd reprezentował angielski dyplomata, Włoch służył na dworze francuskim, a Francuz na niemieckim. Nie było też niczego niezwykłego w tym, że armie nie były jednolite narodowościowo i panowały w nich pewne rotacje sprzyjające ucieczkom i zmianom przydziału.
ludzie marginesu
Kompromitujący przyjaciele
Mniej więcej w połowie 1780 roku Georges-Jacques Danton, korzystając z uprzejmości przyjaciela rodziny, bez pieniędzy przyjechał dyliżansem pocztowym do Paryża. Lubił przesiadywać w knajpach i grać w domino, chciał zostać prawnikiem. W jednej z knajp – Café de l’École poznał swoją przyszłą żonę, z miłości do której pokonał swe lenistwo i przyspieszył w wysiłkach. Za jej też sprawą młody prawnik przeprowadził się z ulicy rue des Mauvaises-Paroles (nazwa ulicy – „Złe Słowa”) do bardziej stosownego miejsca przy Cour du Commerce, które niebawem miało się stać sercem głośnej dzielnicy Cordeliers.
Święta z gilotyną w tle
Obywatela Kapeta nie dało się ścinać wielokrotnie, człowiek raz uśmiercony pozostaje na ogół nieżywy. Niedogodność tę rozwiązano gilotynoując obrazy i popiersia. Podczas jednego ze świąt rewolucyjnych w Evreux kat ścina portret Ludwika XVI, po czym afektowanie ukazuje dobrym ludziom poszarpany fragment płótna i wrzuca go do koszyka. „Donoszą z Chartres – czytamy w „Annales patriotiques et littéraires” – że w oczekiwaniu na oryginał zgilotynowano popiersie zdrajcy Pétiona”. (16 listopada 1793) Widzowie są zadowoleni, chłoną widowiska. Świąt rewolucyjnych przybywa, większość z nich z omija otwartą przemoc. Święto 10 sierpnia (rocznica obalenia monarchii) jest pomyślane jako spektakl narodzin wolności. „W Paryżu, (…) na placu Bastylii kolosalna Natura unosi oburącz ciężkie piersi, z których tryska woda i u których pije ją z kielicha każdy z komisarzy Zgromadzeń Podstawowych” 1.
- Mona Ozouf ”Święto rewolucyjne 1789-1799″ Warszawa 2008, str. 108 ↩