„Metoda jego, zwłaszcza kiedy ją sam wykładał, najświetniejsze miała powodzenie. Jakoż wzywany był i zarzucony z tego powodu mnóstwem lekcyj, we wszystkich klassach społeczeństwa. A chociaż nie zwykł nigdy z tego się chełpić, wiadomo jednak, że uczniami jego byli nie tylko synowie najpierwszych rodzin cudzoziemców i współrodaków, jako to: Czartoryskich, Branickich, Krasińskich, ale i rodzin panujących.„
(Pelagia z Świętorzeckich Stefanowiczowa; czasopismo „Kłosy”, 21 listopada 1874)
Antoni Jaźwiński zmarł prawie 150 lat temu. Jego popularna w niemal całej Europie i w gruncie rzeczy bardzo prosta i intuicyjna metoda zapamiętywania informacji popadła w zapomnienie wraz z nim. Jej skuteczność została wielokrotnie potwierdzona, stosowano ją z powodzeniem w wielu placówkach oświatowych. Dziwić może, że więcej uwagi poświęcamy różnym zabijakom i klęskom narodowym, a ludzi takich jak Antoni Jaźwiński traktujemy jak ciekawostkę co najwyżej.
Na książkę „Nowa metoda uczenia Chronologii, wynaleziona przez Antoniego Jaźwińskiego” z roku 1837 trafiłem zupełnym przypadkiem (darmowy e-book dostępny tu), podczas poszukiwania informacji na inny temat. Jakiś czas temu sporządziłem sobie dla własnej wygody i przyjemności wykresik pomocniczy, porównujący czas życia ludzi o których akurat czytałem. Tematem zasadniczym była rewolucja francuska. Dla porównania umieściłem też na tym wykresie Woltera, który zmarł przed jej rozpoczęciem. Wykres, na którym jest długość życia, reprezentowana paskiem, rok narodzin i śmierci uzmysłowił mi bardzo bezpośrednio, że ludzie zaangażowani (a przynajmniej ich część) w ten ciąg wydarzeń byli mniej więcej rówieśnikami. Wykres lepiej to unaocznia, niż przywoływane z pamięci daty, które czasem nam umykają.
Ponad 170 lat temu Antoni Jaźwiński opracował ciekawszą i płodniejszą metodę obrazowania dziejów, którą śmiało można by stosować i dziś na lekcjach historii w szkołach. Punktem wyjścia dla niej jest kartograficzny układ współrzędnych, gdzie za pomocą długości i szerokości opisywany jest punkt na ziemi. Dlaczego nie zastosować tego pomysłu do chronologii? Kwadrat o boku 10 na 10, podzielony na 100 mniejszych kwadratów przedstawia wiek, pierwszy rok wieku jest polem w lewym górnym rogu, ostatni – w prawym dolnym. (rys.1)
Interesujące nas wydarzenia umieszczamy w odpowiednich kwadratach, ich położenie jasno unaocznia patrzącemu zależności czasowe, pozwala szybko zorientować się w relacjach chronologicznych między nimi. Dla przykładu przedstawiłem tym sposobem, pomijając okresy regencji, panowanie Burbonów. Od Ludwika XIII do Ludwika XVI. (rys.2) Bogatszy obraz dziejów zyskujemy tworząc „atlasy chronologiczne”, w których umieszczać możemy na oddzielnych tablicach różnorodne dane. Z zakresu historii kultury, sztuki, historii powszechnej. Szybki i pobieżny nawet przegląd atlasu daje ogólny obraz kontekstów historycznych.
Oczywiście pomysł metodologiczny Antoniego Jaźwińskiego jest bogatszy, przedstawiłem tu uproszczony zarys, zasadniczą ideę. Autor rozwijał swoją metodę przez długi czas, uzupełniając ułatwiającymi ćwiczenie pamięci detalami, jak na przykład grubsze linie widoczne na rysunkach, przeprowadzone co 5 lat . Lata można dalej podzielić na dni, tygodnie i miesiące, osobną uwagę poświęca użyciu kolorów i symboli w tablicach.
Sam pomysł jest genialny w swojej prostocie i wart przypomnienia, a książka jest w całości, nieodpłatnie dostępna w internecie.
Maciej Polak
Źródła:
- Antoni Jaźwiński ”Nowa metoda uczenia Chronologii, wynaleziona przez Antoniego Jaźwińskiego„
- Portret - ”Kłosy”, nr 492, 21 listopada 1874 r.