Nieobyczajne ekscesy i barwna rozwiązłość dworzan Ludwika XV i jego samego nikogo nie dziwiły ani nie stanowiły tajemnicy, wręcz przeciwnie – były tematem rozmów, ulicznych piosenek, kupletów i żartów. Bywało, że “dobry lud” ekscesom czynnie kibicował. Nicolas de Chamfort (1741-1794) w swoich wydanych pośmiertnie “Charakterach…” “przywołuje anegdotę o księżnej de Marsan, która “żyła niegdyś z panem de Bissy. Wynajęła pałacyk przy ulicy Plumet, dokąd się raz udała, gdy pan de Bissy zabawiał się tam z dziewczętami. Nie wpuścił jej; po czym przekupki z ulicy de Sevres zebrały się dookoła karety, wykrzykując: “To bardzo brzydko nie wpuszczać do domu księżnej, która płaci, a wyprawiać kolacje dla kurew!”
Spotkania towarzyskie u księżnej de Valentinois, bliskiej przyjaciółki pani du Barry, znane były z dosyć swobodnej atmosfery i nieskrępowanego podejścia do moralności. Rozwiązłość zresztą nie była niczym nadzwyczajnym. “Kolacja z niespodziankami”, którą zorganizowała w czerwcu 1770 roku, wywołała w Wersalu głośny skandal. Gdy wszyscy zaproszeni goście zgromadzili się przy stole z ekscytacją snując domysły co do czekających ich uciech, pani de Valentinois, po odpowiednio długim milczeniu i rozdaniu znaczących uśmiechów, oznajmiła przybyłym:
“Dzisiejszego wieczoru zabawa polegać będzie na tym, że zdejmiemy jedną część odzieży za każdym razem, kiedy zostanie podane nowe danie. Ci, którzy staną się jednocześnie nadzy, będą stanowili pary, którym pozostawimy pełną swobodę. Sami musicie znaleźć sposób zdobycia towarzyszki lub towarzysza, na którego macie ochotę… Rozumiecie teraz, dlaczego wcześniej nie powiedziałam wam niczego o tej >>kolacji z niespodziankami<<. Wystarczająco bowiem znam ludzkie serce, by wiedzieć, że doszłoby w takim wypadku do oszukiwania i niektórzy z gości przekupiliby pokojówki, aby poznać liczbę części garderoby upragnionej damy… “
Gościom pomysł księżnej niezmiernie przypadł do gustu i kiedy podano rosół ,pierwsze żaboty i wstążki swobodnie odfrunęły. Przy kolejnych dziesięciu przystawkach kolie, pończochy i inne części garderoby wesoło latały ponad stołem i obficiej zaściełały miękkie dywany, spokojnie oczekujące na przyjęcie nagich pośladków. Podano pierwszą pieczeń na wpół rozebranemu towarzystwu.
“Zauważono wtedy – dziwne postępowanie, każdy mężczyzna dostosował tryb swego rozbierania do tego, co czyniła upatrzona przezeń dama, a każda kobieta działała swobodnie, wzorując się na wybranym przez siebie panu, lecz nie zawsze te wybory pasowały do siebie. Wynikło z tego wiele faux pas, wiele wahań i kokieterii” (J. de Cravon “Przyjemności i tajemne zabawy dworu Ludwika XV”)
Okazało się też, że dziesięciu biesiadników usilnie starało się o piękną księżną de Valentinois, której „dwie twarde piersi o pięknym kształcie i nieskazitelnym wyglądzie” ukazały się przy deserze „dodając blasku światłu świec„. Pierwsze pary oddały się harcom na sofach chwilę później, zachęcane oklaskami jeszcze siedzących przy stole. Z dziesięciu panów starających się o księżną ostatecznie zostało siedmiu. Księżna obiecała wszystkim „wynagrodzić ich zręczność„, do czego od razu przystąpiono na kanapie, a wielbiciele „starali się jej okazać największą wdzięczność„, co żywo komentowano dnia następnego w Wersalu, a później w całym Paryżu.
Innym znaczącym skandalem tego roku było wydanie przez Paula Holbacha (syna niepiśmiennego hodowcy winogron, który zrządzeniem przypadku stał się baronem), pod przybranym nazwiskiem zmarłego przyjaciela, dzieła “System przyrody czyli prawa świata fizycznego i moralnego”. Materializm i ateizm Holbacha szokował nie tylko tradycjonalistów, ale i część oświeconego światka. Empirsytyczna, molekularna wizja świata, cząstek w ruchu, powszechny determinizm w przyrodzie, przekonanie o jedności materii ożywionej i nieożywionej rozsierdziły kulturalne towarzystwo. Absolutnie niedopuszczalnym było myślenie, że życie jest efektem ruchu i wzajemnego oddziaływania cząstek elementarnych materii nieożywionej i z niej się wyłoniło, że powstaje z odpowiednich kombinacji chemicznych. Również wizja religii jako zniekształconego w ludzkim umyśle odbicia rzeczywistości musiała spotkać się z gwałtownym oporem.
Dzieło zostało oficjalnie potępione wyrokiem parlamentu i spalone przez kata. Baron Holbach prowadził swój salon od 1750 roku, bywali u niego gośćmi znaczący myśliciele, jego poglądy były powszechnie znane. Dziwić może fakt, że o ile władza względnie tolerowała te fermenty, to ich propagatorów już nie. Na przykład „kolporter Lécuyer przyłapany na sprzedaży Le Christianisme dévoilé Holbacha został w 1768 r. aresztowany wraz z żoną i czeladnikiem, a następnie wszyscy oni zostali poddani publicznej chłoście i napiętnowani. Czeladnik został skazany na dziesięć lat galer, kolporter — na pięć, a jego żona — na dożywotni pobyt w schronisku dla nieuleczalnie chorych.”
Rok 1770 to również rok narodzin Beethovena, Hegla i Wordswortha, rok w którym Immanuel Kant uzyskuje tytuł profesora, a w jego sposobie myślenia dokonuje się znaczący przełom. Angielska rewolucja przemysłowa nabiera rozpędu. We Francji Nicolas Cugnot udoskonala swój parowy pojazd kołowy („Fardier a vapeur” ) – prototyp lokomotywy dla armii, przeznaczonej do ciągnięcia ciężkich dział artyleryjskich. Niestety w następnym roku pojazd ów jadąc z prędkością 4km/h zderzył się z murem. Wypadek zrobił na tyle duże wrażenie, że prace nad rozwojem motoryzacji zostały na długo wstrzymane. W roku 1770 piętnastoletnia Maria Antonina przybywa po trzytygodniowej podróży do Paryża, a kapitan James Cook odkrywa Australię. Ludwik XV zmarł cztery lata później, czas rozpasania obyczajowego, ciągłych buduarowych intryg i pojedynków powoli dobiegał końca.
Trudno powiedzieć który ze skandali roku 1770 był donioślejszy. Ten, który wywołał Holbach był bardziej znaczący, zwiastował daleko idące zmiany, dzięki którym możemy dziś ekscytować się o wiele błahszymi skandalami relacjonowanymi w telewizji i patrzeć władzy na ręce. 50 lat później myśl Holbacha wywoływała równie wściekłe ataki jak w chwili wydania:
“Oskarżamy przed Waszą sprawiedliwą surowością dzieło bezbożne, wyszłe z pod pióra iednego z autorów zezłego wieku, który chełpiąc się tytułem filozofa, pod pozorem oświecenia starał się zburzać narody. (…) Zaledwo burza ta ustała (…) znowu zaczęto rozszerzać owe przebrzydłe nauki, źródła tylolicznych cierpień i nieszczęść. Między dziełami zmierzającymi ku temu zamiarowi, które od nieiakiego czasu wychodziły na widok publiczny (…) System social Barona Holbach, miało w sobie naywięcey ducha bezbożnego, i iest nayzdolnieysze okazać W Panom w całey wielkości te grożące niebezpieczeństwa, które pokonać powinniśmy” (Słowa królewskiego adwokata P. Bayeuxa z 22 Listopada 1822 r.; za “Rozmaitości” Nr.147 Grudzień 1822)
Po skandalach obyczajowych okresu regencji i panowania Ludwika XV pozostało mgliste wspomnienie, zagubione w pamiętnikach relacje, drobne napomknienia na marginesach opracowań. Poglądy Paula Holbacha i innych materialistów też uległy zapomnieniu wobec znacznie dalej idących badań. Oba skandale mocno dziś wyblakły.
Maciej Polak
Źródła:
- Guy Breton „Wiek swawoli” Warszawa 1996
- Marian Skrzypek “Holbach” Warszawa 1978
- Encyklopedia powszechna S.Orgelbranda, Tom 12 Warszawa 1863