Home » Wycinki » Wódka to nie alkohol, ale i tak może zaszkodzić

Wódka to nie alkohol, ale i tak może zaszkodzić

Wyraz alkohol był długi czas w Europie używany za przymiotnik oznaczający wielkie rozdrobnienie; nazywano też alkoholem siarek antymonu i siarek ołowiu, w Orjencie, w stanie bardzo rozdrobnionym, do czernienia brwi używane. W 18 wieku dopiero Boerhave, sławny holenderski badacz natury, począł używać wyrazu alkohol do oznaczenia pierwiastku palnego, a za nim poszli nowsi i nadali wyrazowi alkohol dzisiejsze jego spekulacujne znaczenie – treści wódczanej.

(…)

Robienie wódki zdaje się pochodzić od arabskich alchemików, którzy otrzymywali ją przez destylację wina lub fermentowanego słodu. Markus Grekus, autor grecki, wspomina o wódce, jako znanej w 8 wieku pod nazwą wody palącej, otrzymywanej ze zboża. To samo mówi o niej Rhazes w 9 wieku. Mylnie zatem przypisywane bywa odkrycie wódki Arnoldowi Villeneuve, najsławniejszemu alchemikowi 13 wieku. Raymond Lulle z 13 wieku i jego następcy nazwali wódkę kwintesencją, którą otrzymali przez destylację, za pomocą ciepła wywięzującego się z nawozu końskiego na kupę zgromadzonego.

Karol II Zły pokonany przez płonącą wódkę

Karol II Zły pokonany przez płonącą wódkę

W onych czasach uważano wódkę za powszechne lekarstwo, którego wewnętrznie i zewnętrznie używano, w celu odmłodnienia, wyzdrowienia i zabezpieczenia się od wszelakiej słabości. Karolowi złemu królowi Nawarry, kazał w r. 1387 lekarz, dla przywrócenia sił zbytkiem wyczerpanych, leżeć zaszytym w płótno zmaczane w wódce. Sługa zszywający króla, nie mając nożyczek pod ręką, by uciąć nitkę upalił ją świecą, ale przytem zajęła się wódka wsiąknięta w płótno, a król oparzył się i umarł bez ratunku najboleśniejszą śmiercią.

(…)

Tygodnik rolniczo-przemysłowy nr 13. Kraków 3 kwietnia 1855